Od 28 kwietnia Koleje Dolnośląskie wprowadzają nowe połączenie weekendowe: Wrocław – Adrspach (Skalne Miasto). Jest to zatem idealna okazja, żebym opowiedziała ci o naszym leniwym jesiennym wypadzie do Skalnego Miasta właśnie, które jest też super psioprzyjazne.
Ponieważ było to jesienią zeszłego roku, kiedy miałam jeszcze do dyspozycji moje ukochane Renault Clio, decyzję o wyruszeniu za miasto mogłam podjąć w każdej chwili. Tak też było tym razem. Po śniadaniu stwierdziłam, że bez sensu jest marnować taki piękny jesienny dzień w mieście i wyruszyliśmy.
Kilka informacji praktycznych – czym, jak, za ile
Autem do Skalnego Miasta jedzie się około dwie godziny, trasa zresztą, jak zawsze na Dolnym Śląsku, jest przepiękna. Koleje Dolnośląskie obiecują dotrzeć tam w niecałe trzy godziny, zatrzymując się po drodze w Wałbrzychu i czeskim Mezimesti. Pociąg będzie odjeżdżać z Wrocławia o 5:46 i docierać do Adrspach o 8:45. Koszt to 48 zł w dwie strony z Wrocławia (bilet ważny jest dwa dni).
W tej cenie można zatem odwiedzić tez Skalne miasto w Teplicach, dzisiaj jednak skupię się na samym Adrspach.
My do Skalnego Miasta dojechaliśmy po godzinie 13, więc nie mieliśmy dużo czasu na zwiedzanie, ale wystarczyło, żeby przejść główną trasę, zajęło nam to około 3 godzin.
Bilet do Skalnego Miasta to 70 koron czeskich dla dorosłego i 10 dla psa, co daje w sumie jakieś 13 złotych. W cenie biletu dla psa dostajesz też papierowy worek na kupę (mówiłam, że jest psioprzyjaźnie)
Wielki pożar i trochę (pre)historii
Spacer zaczęliśmy od kasy biletowej II, która mieści się przy jeziorku. Jezioro zostawiliśmy sobie jednak na sam koniec, i ruszyliśmy główną trasą spacerową.
Powiem szczerze, te gigantyczne kamienie wyrastające nie wiadomo skąd robią ogromne wrażenie ale czasami trzeba się nieźle nagłówkować, żeby zauważyć skąd pochodzą ich nazwy. Same formacje należą do znanych nam dobrze Gór Stołowych i powstały z górnokredowych piaskowców. Jest to też bardzo popularny teren do wspinaczki.
Co ciekawe, tak naprawdę szlaki spacerowe zawdzięczamy wielkiemu pożarowi lasu z roku 1824, który to w kilka tygodni zniszczył prawie cała roślinność leśną i pozwolił na stworzenie ścieżek.
Twoje konto na Instagramie będzie zadowolone
Szlak nie sprawia żadnej trudności, powiedziałabym nawet, że jest to trasa spacerowa. Jedyne, na co trzeba zwrócić uwagę, to schody, których jest tam trochę. Jeśli twój pies jest starszy, lub bardzo mały, jest szansa, że będzie dla niego problemem zdobycie tylu stopni.
Jussi schody lubi i wchodzi na nie z przyjemnością, a schodzi w szaleńczym tempie. Przyciągała też uwagę turystów, ponieważ co chwilę wskakiwała na jakieś kamulce albo korzenie i miała sesję zdjęciową. Zresztą, jestem pewna, że gdyby mogła, przewąchałaby solidnie wszystkie skalne zakamarki.
Co do zdjęć, jeśli marzą ci się zdjęcia na których wyglądasz, jakbyś była na szczycie świata, ale masz lęk wysokości – jedź do Skalnego Miasta. Możesz tutaj wyczarować naprawdę piękne wrażenie, że się nawspinałaś co niemiara.
Cała trasa liczy sobie 20 punktów widokowych, przy których warto się zatrzymać na dłużej. Moimi ulubionymi były zdecydowanie: Słoniowy Rynek, gdzie udało mi się wypatrzyć skalną trąbę słonia, Wielki Wodospad koło Popiersia Goethego i Punkt Widokowy na Starostę.
Bardzo duże wrażenie zrobiły na mnie też napisy wyryte w skałach. Widać, że są bardzo stare, a jaką piękną czcionką pisane!.
Gofry czy knedliki?
No i najważniejsze! To znaczy nie dla mnie najważniejsze, a dla mojego towarzysza podróży – na trasie można zjeść gofry! (oscypki też, jakby ktoś wolał) plus można zapłacić polskimi złotówkami. Niestety, kompletnie nie pamiętam, ile taki gofr kosztował. Przy wyjściu ze Skalnego Miasta znajdują się też pawilony z jedzeniem, ale jestem pewna, że w samym Adrspach można zjeść prawdziwy czeski obiad i popić go pysznym piwem za niewielkie pieniądze.
Na sam koniec zostawiliśmy sobie jeziorko powstałe w starej piaskowni. Jest tu jeszcze jedno jeziorko, na którym w sezonie można za 50 koron (czyli niecałe 10 zł) popłynąć w rejs 😉
Wiesz co? Nie powiem ci już nic więcej o tym Skalnym Mieście. Spodziewaj się, że przetestuję w tym roku ofertę Kolei Dolnośląskich i jeden weekend poświęcę na dwa czeskie skalne miasta. A tymczasem łap zdjęcia tutaj i w galerii. I kupuj bilet na pociąg, bo warto!