Podobno wiele z was znajduje mnie po zdaniu co robić w pociągu. Domyślam się, że chodzi o to co robić z psem. Ponieważ Jussi w pociągu słodko śpi, muszę zająć się czymś innym.
Za dzieciaka rodzice nie mogli oderwać mnie od książek.
Po części to była też ich wina. Na pytanie – Tato, a czemu żaba jest zielona? słyszałam odpowiedź – Idź, sprawdź w encyklopedii. Swoją drogą, szanuję ich wychowawcze metody, na pewno mieli dzięki temu święty spokój 😉
Zwłaszcza, że czytać nauczyłam się stosunkowo wcześnie, a dostęp do domowej biblioteczki był nieograniczony.
Wszystko zmieniło się jakoś równocześnie z ogólnym dostępem do internetu, kiedy głupie obrazki i nieograniczone możliwości zajęły skutecznie czas na nudę i sięganie po coraz to nowe lektury.
Czytam nadal, ale zdecydowanie mniej, wmawiając sobie brak czasu (który jednak zawsze się znajdzie na obejrzenie po raz setny kolejnego odcinka Przyjaciół).
Ku motywacji
Dlatego, kiedy w tym roku zaczęłam czytać moją już 8 lekturę, pomyślałam, że nadeszła pora na nową serię tutaj, na zapsiepieniądze, dotyczącą właśnie literatury.
Nie ma co ukrywać, czas spędzony w pociągu jest idealnym momentem na lekturę. Brak jakichkolwiek rozpraszaczy, czyli lodówki (Czy na pewno świeci się tam światło?) i internetów (na szczęście w dolnośląskich lasach nie ma zasięgu) pomaga w skupieniu, a grzecznie śpiąca Jussi pod moimi nogami nie patrzy na mnie wymownie wypominając brak spaceru.
Swoją drogą, jak pięknie ona śpi w pociągach…
Drugim ulubionym momentem na lekturę jest schronisko górskie. Kiedy dojdę już do miejsca noclegu, zamówię sobie zimne piwo, ze szczytu rozciąga się piękny widok na szczyty gór, lasy, rzeki i jeziora, a Jussi odpoczywa po wędrówce, lektura należy się jak psu spacer.
Ostatnim miejscem na lekturę, które odkryłam rok temu jest hamak. Lekki, zajmuje mało miejsca i da się go zawiesić wszędzie gdzie rosną obok siebie dwa drzewa. Czyta się w nim bardzo wygodnie. Generalnie, hamak uważam za niezbędny atrybut do życia w mieście, zwłaszcza od kiedy lata bywają niesamowicie upalne.
O tym, co czytam, będę pisała w przyszłości
Teraz odpowiem pytanie o to, jak czytam. Uwielbiam kupować książki, i marzę o własnej biblioteczce w domu, nie jestem jednak konserwatystką, a w trasę zawsze zabieram ze sobą ukochanego Kindla, który zresztą idealnie się mieści w mojej nerce.
Nie ukrywam, pisanie o literaturze to dla mnie nowe terytorium, i będę wdzięczna za każde słowo wsparcia i krytyki.
Niniejszym zapraszam cię więc na nowy cykl:
„Co robić w pociągu?”